trasy rowerowe na wyspie uznam

Przewiń w dół i znajdź swój idealny szlak rowerowy wokół Jeziora Czorsztyńskiego! Trasa Widok na jezioro Czorsztyńskie–Jezioro Czorsztyńskie (początek: Huba) Trudna. 02:35. 39.5 km. Trasa Piękny widok na oba zamki–Czorsztyn (początek: Huba) Łatwy. 01:26. 24.5 km. Najstarszą i najsłynniejszą ścieżką rowerową w tym regionie jest tzw. ścieżka Drava. Trasa o długości 80 kilometrów prowadzi wzdłuż rzeki Drawy przez szereg malowniczych wiosek i przysiółków położonych na nizinie Drawy. Nie ma wątpliwości, że Medzimurje stanie się również centrum waszego świata! Zdjęcie: Wspólnota Największa wyspa znajdująca się na granicy polsko-niemieckiej. Uznam powstała dzięki działalności lądolodów i rzek. Na wyspie znajduje się Park Natury, w jego skład wcho dzi 9 rezerwatów. Dzięki licznym molom i wieżom widokowym wyspa Uznam przyciąga turystów. Gotowe pomysły na piesze i rowerowe wycieczki dla Ciebie i Twojej rodziny. Wyspa Uznam, pętla 2 Zobacz także trasy. Dodany w Trasy rowerowe, Turystyka Tagged nad morzem, Świnoujście, trasa rowerowa, Trasy rowerowe, trasy rowerowe po niemieckiej stronie, wycieczki rowerowe, wyspa Uznam 1 Komentarz OGNICA–WYSPA KARSIBÓR–WYDRZANY NA ROWERZE nonton film lie to me the truth. To była moja druga podróż rowerowa. Tym razem postanowiłem wybrać się na wyspę Wolin oraz sąsiednią do niej wyspę Uznam. Nad celem wyprawy długo się nie zastanawiałem, ponieważ od dłuższego czasu wyspa Wolin chodziła mi po głowie. Ustaliłem więc trasę w oparciu o miejsca które chcę zobaczyć, doprecyzowałem szczegóły, wziąłem wolne i ruszyłem w drogę. A oto relacja z tej przygody. Mam nadzieję, że się Wam spodoba 😉 Tu zjadłem obiad przed wjazdem na wyspie Wolin, gdzieś na plaży koło Dziwnówka. Ścieżka rowerowa wzdłuż zachodniej części wyspy Wolin Po dojechaniu na wyspę Wolin (od strony Międzywodzia) od razu skierowałem się na ścieżkę rowerową, która prowadzi przez zachodnią część wyspy, aż do wsi Unin. To był strzał w dziesiątkę. Zieleń, błękit i złoto – takie barwy przybrała natura o tej porze roku, co w połączeniu z klimatycznymi chmurami i samą przyrodą wyspy Wolin skutkowało przepięknymi krajobrazami. W takich miejscach tempo jazdy spada, a rośnie zadowolenie z samej jazdy i możliwości podziwiania tak ładnych widoków. Nocleg i przeprawa przez Woliński Park Narodowy na wschodnią część wyspy Ścieżka rowerowa się skończyła, więc jechałem dalej już zwykła drogą, prawie aż pod sam Wolin. Powoli zbliżał się wieczór, więc postanowiłem skręcić w kierunku wsi położonych w centrum wyspy, aby poszukać dogodnego miejsca na nocleg. Minąłem wieś Mokrzyca Mała, a następnie wieś Mokrzyca Wielka, zjechałem z drogi asfaltowej i wjechałem na ściekę gruntową, która prowadziła przez łąki oraz pola zasiane zbożami. Wkrótce znalazłem idealne miejsce na rozbicie namiotu. A mianowicie znalazłem trochę wolnej przestrzeni między lasem, a mocno zarośniętą łąką, która w naturalny sposób zasłaniała to miejsce. Jako, że miałem jeszcze nieco wolnego czasu do wieczora (nocleg znalazłem szybciej niż myślałem) to postanowiłem pojeździć po bliskiej okolicy i porobić trochę zdjęć. Tu również przyroda i krajobrazy były fenomenalne. Spałem między lasem, a łąką po prawej stronie. Było cicho i spokojnie. Następnego dnia, zgodnie z moim planem, postanowiłem udać się na zachodnią część wyspy. Zdecydowałem się pojechać ścieżkę gruntową, której początek znajduje się w miejscowości Dargobądz. Jak się później okazało, był to szlak świętego Jakuba. Połowa trasy prowadziła mnie przez teren otwarty między lasami (jak na zdjęciu niżej). Potem skręciłem w gęsty las Wolińskiego Parku Narodowego, tak aby dojechać prosto do miejscowości Lubin, w której znajduje się punkt widokowy Grodzisko w Lubinie. Trasa, która prowadziła przez las była piękna, choć przez wielkie i potężne drzewa poczułem się troszkę mały, jakbym się skurczył 🙂 Przeprawa przez las. Szlak świętego Jakuba. Niezwykły punkt widokowy Grodzisko w Lubinie Magiczne miejsce. Największe pozytywne zaskoczenie podczas mojego krótkiego wypadu na wyspę Wolin. Spodziewałem się zwykłego punktu widokowego dla turystów, czyli miejsca w którym można usiąść, odpocząć, zrobić zdjęcie i ruszyć dalej. A co tymczasem zastałem? Bardzo zadbane miejsce, w którym widoki naprawdę są „wow”. Miejsce w którym chce się być jak najdłużej. Miejsce, które wygląda jakby było zupełnie oderwane od naszych polskich krajobrazów. Czułem się jakbym nagle przeniósł się do jakiegoś egzotycznego miejsca. Sami spójrzcie na zdjęcie poniżej i oceńcie 🙂 Z ważnych informacji dodam, że wejście na punkt widokowy kosztuje 4 zł, znajduje się tam bar, lodziarnia i leżaki, na których można trochę odpocząć przed dalszą podróżną. Jak dla mnie „must see” jeśli jesteście w okolicy 😉 Piaskowa góra i jezioro Turkusowe Za następny punkt na mojej mapie obrałem piaskową górę oddaloną zaledwie o km od punktu widokowego Delta Świny. Jest to naturalny punkt widokowy na wschodnią część wyspy Wolin i Jezioro Turkusowe. Tam znów poczułem się, jakbym był w jakimś egzotycznym miejscu, a to wszystko za sprawą pięknego zielonkawo-niebieskiego koloru wody w Jeziorze Turkusowym. Fenomenalny krajobraz. Po dłuższym odpoczynku ruszyłem w dół góry, pod samo jezioro, a następnie ruszyłem dalej. Trasa rowerowa Velo 10 między Międzyzdrojami, a Świnoujściem Z Wapnicy, w której leży jezioro Turkusowe, udałem się do Międzyzdrojów. Niestety czas mnie ponaglał, więc szybko zwiedziłem centrum, porobiłem trochę zdjęć i skierowałem się na ścieżkę rowerową velo 10, która prowadzi do Świnoujścia. Muszę przyznać, że przejechanie tej ścieżki zajęło mi więcej czasu niż się spodziewałem, a to dlatego, że miejscami była aż tak piaszczysta, że zmuszony byłem prowadzić rower. W przyszłości przydałoby się to poprawić. Zwłaszcza, że ścieżka ta jest dość mocno oblegana przez rowerzystów, ponieważ mieści się między dwoma dużymi nadmorskimi miastami. Mimo wszystko nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Trasa, mimo że sprawiała trochę problemów, okazała się bardzo piękna i nie żałuję trudu włożonego w jej pokonanie. Co ciekawe jest to też część szlaku świętego Jakuba. Przejazd przez Świnoujście Po dotarciu do Świnoujścia pojechałem na plaże po zachodniej stronie portu. Mimo, że był środek sezonu to na plaży było pusto, co potwierdzą poniższe zdjęcia. Podejrzewam, że miało to związek z remontem drogi dojazdowej lub tego, że w tym miejscu był zakaz kąpieli. Oczywiście są to tylko moje domysły, może powód był zupełnie inny. W każdym bądź razie urządziłem sobie tutaj około 30 minutowy postój na regenerację i posiłek. Następnie ruszyłem na prom, aby przeprawić się na zachodnią część miasta. Z promu mogą skorzystać bezpłatnie wszyscy, jedynym wyjątkiem są turyści z samochodami, ponieważ Ci muszą skorzystać z drugiego promu położonego za miastem (również bezpłatnie). Po przeprawieniu się na drugą część miasta pojechałem na deptak, mijając po drodze port jachtowy, fort anioła, park i wiele innych atrakcji. Osobiście uważam Świnoujście za jedno z ładniejszych i ciekawszych miast w Polsce. Jest ono bardzo zadbane, a stylem przypomina trochę nadmorskie niemieckie miejscowości, co widać zwłaszcza w zachodniej części miasta. I nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ Świnoujście leży zaraz przy niemieckiej granicy. Po przejechaniu północnej części miasta skierowałem się na granicę polsko-niemiecką. Transgraniczna promenada Polsko – Niemiecka Tu znów zostałem miło zaskoczony. Transgraniczna promenada okazała się bardzo dobrze zagospodarowanym i symbolicznym miejscem. Są tu stojaki, przy których można zostawić rower i pójść na plażę oraz ławki, na których można odpocząć. Zostawiłem rower i udałem się na koniec drewnianej ścieżki, gdzie czekał na mnie niesamowity widok na morze. Po mojej lewej stronie rozciągała się przecudowna panorama na wyspę Uznam, a z prawej można było zobaczyć w oddali zabudowania Świnoujścia. W dodatku przepiękne chmury na niebie zadbały o niesamowity klimat tego miejsca. Nadszedł już czas, aby przekroczyć granice i zacząć drugą część mojej wyprawy, czyli podróż po wyspie Uznam. Podsumowanie Nie sądziłem, że wyspa Wolin aż tak mnie zachwyci i zaskoczy. A to głównie za sprawą przepięknej przyrody, ciekawego ukształtowania terenu, atrakcyjnych i nietypowych miejsc (punkt widokowy Grodzisko w Lubinie i jezioro Turkusowe). A pamiętać trzeba, że nie odwiedziłem wszystkich interesujących miejsc jak np: fortów (jest tu ich kilka), Kawczej Góry, wszystkich szlaków Wolińskiego Parku Narodowego, Międzyzdrojów (bardziej dokładnie), podziemnego miasta, terenów wokół Kasiborów i wielu innych. Z tej też przyczyny wrócę tu kiedyś, aby dokładniej zwiedzić każdy zakątek wyspy Wolin, bo czuję, że wiele jest jeszcze przede mną do odkrycia. Znacie jeszcze jakieś ciekawe lub nietypowe miejsca, które warto tu zobaczyć? Jeśli tak to dajcie znać w komentarzu! Przejdź do zawartości StartSalonikNie tylko wakacje i podróżeTurystykaWakacje z biurem podróży i samodzielne podróże Bez względu na to czy jedziesz na wakacje z biurem podróży czy planujesz indywidualną podróż możesz znaleźć tu coś dla siebie. Prywatnie bowiem od ponad 15 lat przemierzamy Polskę i świat w poszukiwaniu przygód, ciekawych ludzi i niezwykłych miejsc. Kilkukrotnie odwiedzaliśmy Bliski Wschód gdzie podróżowaliśmy po Syrii, Libanie czy Jordanii. Zakochaliśmy się w Gruzji i Iranie, a do Azji przyjechaliśmy na 6 miesięcy i tak nam się spodobało, że w Polsce wytrzymaliśmy tylko nieco ponad pół roku i wróciliśmy na Daleki Wschód ;-) Natomiast służbowo, zajmujemy się szeroko pojętą turystyką i pomagamy innym w wyborze niezapomnianych wakacji. Informacje praktyczne Ci, którzy preferują wakacje z biurem podróży znajdą tu np. 10 przykazań poszukiwacza Last Minute, ceny wycieczek fakultatywnych w różnych miejscach, testy i opinie o hotelach oraz szereg wiadomości praktycznych przydatnych przed dokonaniem rezerwacji. Tu również znajdą się artykuły z serii wakacje z biurem podróży bez stresu oraz Prawnik na Wakacjach z fachowymi poradami np co zrobić w przypadku opóźnienia samolotu. Tym, którzy preferują podróże na własną rękę przydadzą się informacje o tanich lotach, wizach czy cenach na miejscu. Więcej informacji praktycznych znajduje się przy opisach poszczególnych krajów w zakładce ŚwiatPolskaReszta ŚwiataPrzedreptać Świat czyli nasze podróże po świecie. Miejsca, które warto odwiedzić, relacje z podróży, zdjęcia i informacje praktyczne jak ceny, tanie hotele, transport i sprawdzone restauracje. Blog o podróżach i pomysłach na nasKim jesteśmyW mediachWspółpracaKolonie i ObozyYeti ClubKontakt Uznam atrakcje turystyczne. Wakacyjny raj tuż przy polskiej granicy Uznam atrakcje turystyczne. Wakacyjny raj tuż przy polskiej granicy Jedna wyspa, to samo wybrzeże, identyczne plaże, a zupełnie inny świat. Nieistniejąca granica państwowa działa jak lustro. Po jego drugiej stronie czeka na turystów bajkowa, wakacyjna kraina. Szczególnie dla rowerzystów, rodzin z dziećmi i lubiących piesze wędrówki. Sprawdziliśmy … Uznam – jedna wyspa, dwa światy Czy Świnoujście może się podobać ? – zastanawiamy się siedząc pod parasolem w jednym ze świnoujskich ogródków, rozkoszując się pierwszym dniem wędrówki i ostatnimi promieniami słońca, które czule ogrzewają nasze plecy. Ma całkiem ładny rynek i sympatyczną promenadę, po której spacerują mieszkańcy do spółki z turystami. Na ławeczkach odpoczywają kuracjusze i emeryci. Nie ma tłumów i mimo, że to długi weekend atmosfera jest spokojna, nieco wręcz senna. Tak. W porównaniu do pełnego handlowych bud z dykty Mielna czy innych pseudo kurortów na polskim wybrzeżu Bałtyku Świnoujście może się podobać. Ahlbeck – po drugiej stronie lustra Noc spędzamy na plaży już po niemieckiej stronie. Bezpośrednio pod gwiazdami, a do ochrony przed wiatrem wykorzystujemy pozostałości starego, niemieckiego kutra, w którym rozkładamy się z biwakiem. Usypiamy kołysani szumem fal, obserwując spektakularny zachód słońca nad Bałtykiem. Jak się później okaże ostatni podczas tej wędrówki. Ahlbeck jeszcze śpi gdy wkraczamy w jego zabudowania. Nic dziwnego, dopiero minęła 05:00. Możemy dzięki temu spokojnie przyjrzeć się miasteczku, które wygląda jak namalowane, jak z obrazka. Trawniczki są starannie przystrzyżone, a pomiędzy nimi falują na wietrze różnokolorowe kwiaty. >> zobacz też: pieszo i rowerem po wyspie Uznam – informacje praktyczne >> zobacz też: namiot z Lidla, kuchenka z wojska – test w terenie Wzdłuż pustej o tej porze dnia promenady ciągną się starannie odrestaurowane dworki pełniące funkcję hoteli. Na ulicach nie widać nawet papierka ale co ważniejsze, nie widać żadnej budy, która nie pasowałaby do otoczenia. Wszystko jest idealnie dopracowane i pomyślane w najdrobniejszym szczególe. Tuż przy wejściu na molo, na pięknej, piaszczystej plaży stoją dziesiątki, setki wiklinowych koszów plażowych. Czuję się pomiędzy nimi jakbym cofnął się w czasie o dobre 40 lat. Wszystko razem wygląda jak zupełnie inny świat. Jesteśmy nim zauroczeni od pierwszego wejrzenia, a okazuje się, że to dopiero początek. Pieszo wzdłuż wybrzeża Bałtyku Kolejne miejscowości na trasie naszego spaceru okazują się mieć w sobie jeszcze więcej uroku. Maszerując po plaży, wzdłuż bałtyckiego wybrzeża, mijamy Heringsdorf i Bansin, a w niewielkim miasteczku Kolpinsee skręcamy na biegnącą równolegle do morza ścieżkę pieszo – rowerową. To był dobry ruch. Dzięki chwilowej zmianie trasy możemy spróbować pysznych, regionalnych pączków i podziwiać to, jak Niemcy przygotowani są na przyjęcie turystów. Obawiam się, że takiej infrastruktury nie doczekamy się w Polsce i za 200 lat. Na każdym kroku spotykamy parkingi dla rowerów, ławki dla starszych, miejsca i place zabaw dla najmłodszych. Nie, chińska, plastikowa sztampa. Przemyślane, oryginalne atrakcje przeplatane są drewnianymi rzeźbami. Jest na przykład prawdziwa fregata, na której można poczuć się prawdziwym piratem. Są małe parki linowe i najprawdziwsza mini tyrolka – zjazd ukośny na linie rozwieszonej między dwoma konstrukcjami. W każdym z mijanych miast mijamy również niewielki amfiteatr. Na znajdujących się nieopodal słupach wiszą plakaty informujące o najbliższych wydarzeniach. Koncert, spektakl, występ teatru, wieczorek z muzyką klasyczną … Plakaty są ładnie wydrukowane, bardzo zgrabnie zaprojektowane i wyglądają na tych słupach jak żołnierze z kampanii reprezentacyjnej na apelu. Równiutko, jeden obok drugiego. W zakamarkach pamięci miga mi polski słup ogłoszeniowy. Plakat na plakacie, z resztkami starych ogłoszeń fruwającymi dookoła i festiwal bezguścia. Krzykliwe kolory, nie pasujące do siebie czcionki. Byle większe, byle bardziej kolorowe, a pomysł i estetyka ? Przecież to tylko plakat. Tyle, że kiedyś i plakaty potrafiły być dziełami sztuki … Inne jest też po niemieckiej stronie natężenie sklepów, butików i restauracji. Tam gdzie Polsce zmieściłyby się 3 spożywczaki, 2 namioty z dmuchanymi zabawkami, grill, 6 restauracji, 2 bary, 5 ogródków z piwem, obskurny kiosk ruchu i lodówki z jadłem wszelakim, tu mijamy zaledwie 2 klimatyczne kawiarnie i kilka sklepików. Jak zwykle doskonale wkomponowanych w otoczenie. Nawet budki rybaków wyglądają tu inaczej. Są gustownie udekorowane w pamiątki pokazujące trwający od wieków związek mieszkańców z otaczającym ich morzem. Rodzinne zdjęcia z połowów, ususzone łby największych i najdziwniejszych zdobyczy, a za ladą świeża ryba. Nie egzotyczna Panga czy ryba maślana, które królują nad polskim morzem. Na Uznamie prym wiedzie Sałaka czyli śledź bałtycki. Podawany jako tradycyjna przekąska z liściem sałaty, odrobiną cebuli, zawinięty w świeżą bułkę, często prosto z pieca. W różnych wersjach smakowych np w doskonałej zalewie curry. Na kolejny nocleg znowu wybieramy plażę. Spodobało nam się oglądanie gwiazd i słuchanie pomruków morza. Tym razem gwiazd nie ma. Po niebie latają szare kocmołuchy gnane silnym, zachodnim wiatrem. Mam nadzieję, że nie zwieje naszego małego, marketowego namiotu … (o tym jak sprawuje się namiot z Lidla i wojskowe kuchenki turystyczne możesz przeczytać w naszym teście) Sen zakłóca nam jednak nie wiatr tylko ogromny traktor, który w środku nocy zaczyna szaleć pomiędzy nami, a brzegiem morza. Bronują plażę. Normalnie jak w Polsce, w stanie wojennym . Tylko u nas sprawdzali czy któryś z niewdzięcznych rodaków nie planował w ciągu nocy opuścić gościnnej krainy zwanej Polską Ludową. Po niemieckiej stronie Uznamu traktor z grabkami ma bardziej prozaiczne zadanie. Spulchnić plażę i wysprzątać ewentualne pozostałości po letnikach. Uznam atrakcje turystyczne i tajemnice Peenemunde Po Peenemunde spodziewałem się tego, że będzie ukoronowaniem naszej wędrówki dookoła Uznamu. Brak zdjęć miasta w internecie zrzucałem na karb braku czasu. Gdzieś są ładniejsze – wmawiałem sobie – tylko nie mam czasu ich znaleźć. Nie znalazłem. Przy szarej, opuszczonej drodze stoją rozpadające się bloki z czarnymi dziurami zamiast okien. Kontrast jaki stanowią zaniedbane łąki i gruzowiska w porównaniu z urokliwym nadmorskim jest porażający. Nawet niewielka restauracja i kilka nowych lub starannie odbudowanych budynków, które stoją w centrum nie ratują sytuacji. Peenemunde jest po prostu brzydkie. Jedyną atrakcją jest muzeum historyczno – techniczne, mieszczące się w dawnej elektrowni wojskowego ośrodka badawczego, w którym prowadzone były prace nad pociskami V1 i V2, które miały odmienić losy wojny. I rosyjski u-boot stojący przy brzegu. Ten ważący ponad 4000 ton gigant o długości ok. 100 metrów to podobno jeden z największych okrętów podwodnych udostępnionych do zwiedzania Nawet od strony nabrzeża robi imponujące wrażenie i jest celem licznych wycieczek autokarowych i rowerowych dla turystów przebywających na wakacjach na Uznamie. Czas ruszać drogę powrotną. Zostały nam już niecałe dwa dni wolnego i ponad 50 km spaceru do Świnoujścia … Niemiecki punkt widzenia Więc jeszcze raz – czy Świnoujście może się podobać ? Po niemieckiej stronie, co 50 – 100 metrów, znajduje się zejście do morza, a przy nim toalety. Nieskazitelnie czyste, pachnące i bezpłatne. Od granicy państwowej do Świnoujścia, na odcinku 3 km nie ma ani jednej. Podobnie w samym mieście Ścieżka rowerowa, która ciągnie się po niemieckiej stronie przez blisko 50 km w Świnoujściu nagle ginie, przechodząc gwałtownie w chodnik. Teoretycznie przeznaczony dla pieszych i dla rowerów, tylko, że ktoś zapomniał namalować choćby białą linię oddzielającą jednych od drugich. Efekt jest taki, że piesi lezą całą jego szerokością, klnąc na skonsternowanych rowerzystów lawirujących pomiędzy nimi. Podobnych niedoróbek dostrzegamy więcej. Przy wejściach na plażę cyrk i odpust jednocześnie. Dymiące grille przeplatają się z namiotami pełnymi kiczowatych, chińskich zabawek. Bez żadnego ładu, bez śladu myśli nie mówiąc o planie zagospodarowania. Jeśli jakikolwiek architekt maczał w tym palce to musiał być nieźle pijany. I oczywiście ani śladu parkingów dla rowerów czy placów zabaw. Na tle polskiej konkurencji, Świnoujście nie wygląda najgorzej jednak od niemieckich braci dzieli je przepaść, którą ciężko będzie zasypać w najbliższych latach. Jak na razie tylko ceny osiągnęły w Świnoujściu europejski poziom. Butelka piwa w Ahlbecku kosztuje 1,5 euro, a w dobrej restauracji euro więcej. Kawa w większości klimatycznych kawiarenek nie więcej niż 1-1,5 euro, a kanapka z płatem śledzia 2 euro. W Świnoujściu za piwo zapłacić trzeba 8-9 zł, kawy za mniej niż 6 zł nie widziałem, tylko kanapka ze śledziem jest tańsza niż w Niemczech. O 20 centów… Share This Story, Choose Your Platform! Podobne wpisy Ostatnio dodane miejsca na mapach naszych podróży Page load link Rowerem po wyspie Uznam W podsumowaniu wycieczki po wyspie Uznam z 2010 r pisaliśmy, że mamy ochotę wrócić w te strony. Długo nie czekaliśmy i udało się zrealizować plan. Za bazę wypadową wybraliśmy Łunowo. Wyspa Uznam jest silnie rozczłonkowana, z licznymi półwyspami. Od lądu stałego oddziela wyspę cieśnina Piana, od wyspy Wolin – Świna i sztucznie wykonany Kanał Piastowski, który oddzielił od Uznamu wyspę Karsibór. Komunikację po stronie polskiej, pomiędzy Wolinem a Uznamem zapewniają dwie przeprawy promowe Warszów i Centrum. W drogę Dzień zapowiadał się pogodny. Rano bez ociągania się wyruszyliśmy w stronę przeprawy Centrum. W mieście ruch był jeszcze niewielki. Przy drodze wylotowej w kierunku granicy z Niemcami wymieniliśmy trochę zł na euro: na kawę i ciacho :). Korzystając z mapy rowerowej i przewodnika (materiały dostępne w informacji turystycznej w Świnoujściu) bez trudu trafiliśmy do mostku na kanale torfowym, który jest turystycznym przejściem granicznym do Kamminke. Kamminke to mała wieś, która na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie skansenu. Jednak to tylko złudzenie a domy są jak najbardziej zamieszkałe. Takich urokliwych wioseczek jest na wyspie więcej – domy kryte strzechą, z ogródkiem i wiejskimi kwiatkami. W Kamminke znajduje się port rybacki i przystań żeglarska a nieopodal na wzgórzu Golm cmentarz wojenny. Kierując się ścieżką rowerową przez Garz i Zirchow dojechaliśmy do Dargen, gdzie miłośnicy myśli technicznej NRD w 1997 r. utworzyli muzeum techniki i motoryzacji. Można tam zobaczyć między innymi traktory oraz pojazdy i urządzenia wykorzystywane dawniej przez Straż Pożarną. Ponadto wystawione są ogromne silniki, pompy oraz motocykle. Kolejna miejscowość Stolpe również oferuje turystom moc atrakcji: kościół oraz zamek, który przez wiele pokoleń należał do rodziny Schwerin (przed zamkiem można zapoznać się z rysem historycznym budowli i to w języku polskim!). Asfaltową ścieżką przez las dotarliśmy do miasteczka o tej samej nazwie co wyspa, czyli do Usedom – średniowieczne centrum gospodarcze i polityczne wyspy. W małym porcie nad jeziorem Uzedomskim, z którego wąskim przesmykiem Kehle można przepłynąć na Zalew Szczeciński zjedliśmy kanapki. Przed nami jeszcze długa droga – Uzedom to nasz punkt zwrotny a zarazem półmetek wycieczki. Atrakcji turystycznych nie sposób tu przeoczyć, przy szlakach znajdują się kierunkowskazy, które wskazują rowerzystom ciekawe miejsca. Osada Morgenitz posiada stary romański kościółek pochodzący z XV wieku. Drewniana dzwonnica postawiona jest na zewnątrz kościoła, na terenie otaczającego go cmentarza. Wokół kościoła rosną stare lipy i morwy. Morwy sadzono tu za czasów Fryderyka II Wielkiego, który próbował założyć na tych terenach hodowle jedwabników. Równymi ścieżkami wśród pól dojechaliśmy do Mellenthin, gdzie warto zobaczyć „Zamek na wodzie”. Został on wzniesiony na polecenie Rüdigera von Neuenkirchen, swoją nazwę wziął od fosy, która otacza obiekt. Przez fosę do zamku prowadzi kamienny most, którego przekroczenie kosztuje 2 euro. Zamek został odrestaurowany, obecnie znajduje się tam hotel. Część sal dostępna jest dla turystów. Można skorzystać z kawiarni i restauracji znajdującej się we wnętrzu. W Benz zjechaliśmy nieco ze szlaku aby zobaczyć wiatrak typu holender. W 2010 roku wiatrak został odrestaurowany i udostępniony do zwiedzania. Przed Bansin na niewielkim wzgórzu została pobudowana wieża widokowa, z której można zobaczyć siedem jezior wyspy. Kąpielisko morskie Bansin, tak samo jak Ahlbeck i Heringsdorf jest częścią gminy Kąpielisko Morskie Heringsdorf. Oficjalnie działalność kąpieliskowa została tu zapoczątkowana nieco później niż w Świnoujściu, Międzyzdrojach czy Heringsdorfie, a mianowicie w 1897 roku. Dzisiejszy charakter miejscowości tak samo jak Ahlbeck i Heringsdorf wyznaczają ekskluzywne hotele i pensjonaty, jak też piękna szeroka plaża, molo spacerowe, urokliwe otoczenie nadmorskiego lasu, malowniczo położone jeziora i przyjazne gościom lokale. My również skusiliśmy się na kawę i lody. Okazałe wille wzdłuż promenady cesarskiej pobudowane są w stylu architektury kąpieliskowej z XIX w i kryją w swych murach bogatą historię. Zadbane klomby, oraz cierniste aleje sosen i klonów, w zestawieniu z jasnymi fasadami kamienic i hoteli, tworzą pełen harmonii obraz. Natomiast szerokie plaże nadmorskiej promenady pozwalają na niekończące się spacery brzegiem morza. Bez wątpienia warto tu przyjechać po raz kolejny. Jadąc ścieżką rowerową przez Świnoujście, dalej promem Karsibór przedostaliśmy się na Wolin do Łunowa. Udało nam się jeszcze szybko zjeść obiad, wykąpać się i podjechać rowerami na wieczorną mszę w Przytórze a na zakończenia dnia podziwialiśmy zachód słońca nad brzegiem Bałtyku. Podsumowanie Przejechaliśmy 99 km. Mapa w nowym oknie lub ślad trasy dostępny pod GoogleEarth Rowery w Świnoujściu mają wzięcie! Chyba tylko w Amsterdamie widziałam więcej ludzi na ścieżkach rowerów w ŚwinoujściuRzuca się w oczy, że zdecydowana większość rowerzystów w Świnoujściu używa rowerów z wypożyczalni. W tym również ja. W moim przypadku rzadko się to zdarza, bowiem zwykle „ciągnę” mój rower gdzie się tylko da, ale podróż do Świnoujścia była niejako w drodze powrotnej z Hannoveru via Lubeka i rowerów nie było w jednak do wypożyczalni. I cen. Bo te potrafią być bardzo że najdroższe są rowery są w wypożyczalni automatycznej – zapłacić musimy nie tylko za rower, ale jeszcze jednorazową z wypożyczalni przy ulicy Słowackiego 20 (obok poczty) 602 230 688. Miejski rower z 7 przerzutkami, nowy, czysty w idealnym stanie. Za cały dzień zapłaciłam 25 zł, w cenie dostałam koszyk, zamknięcie do roweru, bike w kilku miejscach na terenie Świnoujścia 500 412 ul. Komandorska 1B 609 144 Wczasowy „Arka” ul. Siemiradzkiego 91 321 54 rowery czekają na nas w Ahlbeck… a my na promenadzie…właśnie tej Łatwa trasa transgraniczną promenadą – dla każdegoNajbardziej popularna trasa wiedzie kilka lat temu wybudowaną ścieżką pieszo – rowerową w kierunku niemieckiej granicy i dalej przez „cesarskie uzdrowiska” z eklektyczną zabudową : Ahlbeck, Heringsdorf i ścieżka prowadzi wzdłuż morza, po płaskim terenie. Trasa jest bardzo łatwa. Po drodze mijamy granicę z charakterystycznym oznaczeniem – niemal obowiązkowym punktem widokowym i fotograficznym dla każdego przejeżdżającego lub przechodzącego mankamentem tej trasy jest – paradoksalnie – jej łatwość. Jest wręcz oblegana. Prawdziwe tłumy rowerzystów podążają w obydwu ze Świnoujścia do Bansin o długości około 11 km, przebiega przez ładne miasteczka. Ciekawa architektura starych willi, liczne knajpki, molo w każdej z mijanej miejscowości – to pokusy, które znacznie opóźniają granicyPłać nawet za sekundę pobytu w niemieckim uzdrowiskuUwaga! Na terenie dawnych miast cesarskich istnieje obowiązek uiszczenia jednodniowej opłaty klimatycznej. Automaty do płacenia usytuowane są co kilkaset metrów, płacić można gotówką lub kartą. Opłata wynosi 2,5 euro za osobę dorosłą w terminie od 1 maja do 30 września, poza tym terminem płaci się połowę od tego, czy turysta przebywa na plaży ( wystarczy przejść plażą granicę, aby wejść w niemiecki obowiązek podatkowy), czy w miasteczku zobowiązany jest do uiszczenia opłaty. Zapłacić można we wspomnianym wyżej automacie lub u kontrolerów. Koniecznie należy zachować dowód wpłaty, bowiem jest ona ważna we wszystkich trzech miasteczkach. A kontrolują często!Oznaczone automaty do opłaty klimatycznej Trasa wzdłuż morza do uroczych, niemieckich miasteczekDoskonałym przedłużeniem wspomnianej wyżej trasy jest jej kontynuacja dobrze oznaczoną ścieżką rowerową do kolejnych miasteczek położonych nad za Basin zaczyna się nieco pod górkę. I to nie w przenośni. Trasa prowadzi przez wydmy, więc praktycznie jedzie się „góra – dół” na przemian. Urokliwie, ale zdecydowanie bardzie męcząco, szczególnie na miejskim przebiega przez majestatyczny, bukowy las szeroką, dobrze przygotowaną drogą, aby na kilka kilometrów przed miasteczkiem przejść w ze Świnoujścia do Ückeritz ( kolejnej za Bansin miejscowości) to około 20 kilometrów. Ückeritz jawi się jako zagubiona, bajeczna wioska z kolorowymi domami przy ładnej plaży. A w niej knajpka ( pewnie nie jedna, ale ta na poniższym zdjęciu przetestowana) z pysznym śledziem!Za Ückeritz można kontynuować trasę aż do Zinnowitz – około 30 km od ciekawostek spotkanych na trasie, szczególnie jedna zapadła mi w pamięć – szpaler kamperów i przyczep samochodowych na ciągnących się kilometrami wąskim pasem wzdłuż wybrzeża kempingach. Spotkana w restauracji Polka wyjaśniła mi, że jest to bardzo popularny sposób spędzania wakacji przez naszych zachodnich sąsiadów. Wielu z nich przeprowadza się tutaj na całe lato. Przyjeżdżają na początku czerwca i opuszczają miejsce pod koniec na płatności! Nowe uzdrowisko, to kolejna opłata w wysokości 2,50 za osobę opłata klimatyczna – kolejny automatPolecam śledzia……oto on – Śledź!Trasy rowerowe po niemieckiej stronieOdległości pomiędzy miejscowościami – foto z …serwetki z restauracji 🙂Na trasiePrzez bukowy lasWypatrzona w leśnej knajpce 🙂UrokliweKilka tras rowerowych wytyczonych w mieście prowadzi rowerzystę do wszystkich, najciekawszych zakątków miasta położonego na 44 są dobrze oznaczone zarówno w terenie, jak na na bezpłatnej mapce dostępnej w informacji turystycznej i hotelach. Niektóre trasy napotykają na swojej drodze prom „Karsibór” lub „Bielik”, więc dodatkowa atrakcja przeprawy promowej gwarantowana!Szlak rowerowy „Świdny las” – niecałe 30 kmSzlak rowerowy R 10 – fragment międzynarodowego szlakuSzlak rowerowy Feiningera – cała trasa to około 50 kmSzlak rowerowy „Dookoła Zalewu Szczecińskiego” – około 20 km w jedną stronęSzlak rowerowy R10, Nadmorski Szlak Hanzeatycki, EuroVelo 10 – międzynarodowy okrężny szlak rowerowy sieci EuroVelo przebiegający dookoła basenu Morza Bałtyckiego o łącznej długości 8539 km. Polski odcinek szlaku o długości 588 km przebiega przez tereny województw: zachodniopomorskiego, pomorskiego i rowerowa w Świnoujściu, zachęca! Rowerem do rezerwatu ptaków – Karsiborska KępaMoja ulubiona – nie tylko rowerowa – część Świnoujścia to wyspa Karsibór. Malownicza, spokojna, klimatyczna i nie przejechać jakieś 15 km od plaży, aby zagłębić się w królestwie ptaków w rezerwacie ptaków „Karsiborska Kępa”.Przeprawa przez Świnę promem „Bielik”, poniemiecki port U-Bootów, zabudowania spokojnej wioski i ścieżki wiodące hen w trzciny i dzikie maliny – takie atrakcje czekają po drodze i na samej wyspie Karsibór wyspą jest od stosunkowo niedawna, bo od prawie 150 lat, kiedy to wybudowano Kanał Piastowski ( będący częścią toru wodnego Świnoujście–Szczecin). W początkowym okresie na Karsibór można było dostać się promem linowym, później łańcuchowym. W latach 60 -ych XX wieku zbudowano most, który kilkanaście lat temu zastąpiono nowym, więc drugiej atrakcji z przeprawą promową niestety nie więcej w połowie wioski, tuż za agroturystyką Ptaszarnia, koniecznie trzeba skręcić w lewo ( kierunkowskazy wskazują drogę), aby zagościć w ptasiej krainie „Karsiborska Kępa”.Celowo napomknęłam o agroturystyce Ptaszarnia, albowiem jest to absolutnie magiczne miejsce na wakacyjny pobyt. Dla gustujących w ciszy, dobrym jedzeniu i klimatycznych wnętrzach. A jednocześnie lubiących morze. Mieszkałam w Ptaszarni ponad tydzień i prawie codziennie bywałam na plaży. Zarówno na wyspie Wolin jak i na Uznam – piętnaście kilometrów rowerem to czysta przyjemność jazdy i fajna dawka ruchu przed lenistwem na jest na wyspie Karsibór. Nie trzeba żadnych ścieżek – wystarczy wsiąść na rower i pojeździć po uliczkach, wjechać w trzcinowiska i jechać hen przed siebie – sam na sam z naturą – aż do końca wyspy. Karsibór to zupełnie inna twarz Świnoujścia. Jak dla mnie – ta Ptaszaranią Kamminke – urocza wioska rybackaMalowniczo położona nad Zatoką Szczecińską wioska Kamminke zachwyca wąskimi drogami, przy których przycupnęły malownicze, wiekowe chaty. Wiele z nich kryte jest grubymi strzechami. Jak przed wiekami!Zwiedzanie Kamminke jest bardzo łatwe – mała osada, zamieszkana przez około 300 mieszkańców, zaprasza do leniwego pospacerowania i zatrzymania się w czasie. Nic dziwnego, że wielu niemieckich artystów spragnionych klimatycznego, spokojnego terenu znalazło tutaj swoje miejsce na wioska – bo nadal wielu z jej mieszkańców para się łowieniem ryb – ugości nas pyszną rybką w knajpce nad zalewem. Zupa rybna – znakomita!Sielskość wioski przełamuje historia najwyższego wzniesienia (71 na wyspie Uznam – dawien dawna ulubione miejsce okolicznych mieszkańców, w 1834 roku decyzją władz ówczesnego Swinemünde ( niemiecka nazwa Świnoujścia), na zboczu wzgórza zbudowano pawilon, w którym chętnie spędzali czas przybywający tutaj coraz liczniej goście wypoczywający bliżej morza. Delektowali się nie tylko kawą i ciastkami, ale także urzekającymi widokami na Świnoujście i miejsca trwała do 1943 roku, bowiem nawet w czasie wojny delektowano się kawą – lub kawo podobnym napojem – na Golm. Pod koniec 1943 roku restauracja została zamknięta, a Golm stał się cmentarzem dla pilotów, marynarzy marynarki wojennej i zmarłych żołnierzy ze szpitala w 12 marca 1945 Golm staje się jednym z największych miejsc pochówku wojennego w Niemczech. Po amerykańskim nalocie bombowym zginęło około 20 000 osób, które na zawsze spoczęły na drugiej wojnie światowej, w trakcie wytyczania nowych granic, wioska Kamminke została oddzielona od Świnoujścia i tym samym znalazła się na terenie z trasy Tyle rowerem. Jeśli chcesz zobaczyć Świnoujście bardziej turystyczne, zerknij do artykułu Miasto betonowych wydm. Czy Świnoujście traci swój urok?🏨 🛌 Szukasz noclegu w Świnoujściu? Cieszę się, że zawitałaś/zawitałeś na mój moje artykuły są dla Ciebie interesujące, a zawarte w nich porady przydatne miło mi będzie jeśli, planując rezerwację noclegu nad morzem, skorzystasz z linku polecającego lub z wyszukiwarki Ciebie cena nie ulegnie zmianie, a ze mną podzieli się swoją prowizją, co będzie dla mnie bardzo pomocne w utrzymaniu w komentarzu pod artykułem, jeśli masz jakieś pytania dotyczące wyjazdu – chętnie serdecznie 🙂 Dana/jaWagabunda Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!

trasy rowerowe na wyspie uznam